![translation](https://cdn.durumis.com/common/trans.png)
To jest post przetłumaczony przez AI.
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Głębokie słuchanie to nie tylko rejestrowanie dźwięków, ale ich dekodowanie i odnajdywanie znaczenia w nieznanym, np. uczenie się nowego języka.
- W mojej pracy słuchanie jest aktywne, obejmuje budowanie zaufania i zdobywanie perspektywy insider-outsidera, aby interpretować i rozumieć to, co nie jest powiedziane.
- Proces badania ludzi jest często niejasny i niejednoznaczny, ale prawdziwe znaczenie pojawia się stopniowo poprzez rygorystyczny proces tworzenia znaczenia z zebranych danych.
Słuchanie wymaga czegoś więcej niż tylko rejestrowanie dźwięków. Oznacza to ich dekodowanie, od najbardziej wyraźnych do cichych i niejasnych.
Głębokie słuchanie oznacza zatrzymanie się na tyle długo przy czymś nieznanym, aby coś stało się znaczące, tak jak nauka nowego języka wiąże się z budowaniem wrażliwości na interakcje słów i gesty, które nadają rytm kulturze.
W mojej pracy słuchanie nie jest bierne. Wymaga podejmowania ryzyka, aby uzyskać prawdziwe odpowiedzi. Kluczem dla mnie było nauczenie się, jak zachować rolę osoby wewnętrznej-zewnętrznej. Zyskanie zaufania kogoś, utrzymanie rytmu rozmowy.
Jednocześnie będąc w stanie zrobić krok wstecz, aby zinterpretować, zbadać i usłyszeć to, czego nie ma. Najbardziej ekscytującą częścią pracy jest jej dynamiczny element. Podróżując po świecie, doświadczam raz po raz, jak nasze hipotezy są obalane.
Krytycznym czynnikiem łączącym okazuje się być niespodzianka, coś, co identyfikuję dopiero po przejrzeniu danych i zobaczeniu jej w kontekście całości. Całość dotyczy całego doświadczenia kultury.
Ludzi, których spotkałem, i dziwnych rzeczy, które zostały wspomniane przy okazji. Czasami jedno zdanie może sprawić, że wszystko inne nabierze sensu. Studiowanie ludzi to nie proces liniowy.
Często jest rozmyte, niejednoznaczne, daje powolne odpowiedzi, ale zawsze wychodzę z pola czując, że zobaczyłem coś prawdziwego. Rzeczywistość miejsca lub zjawiska dociera do mnie później, nie jako błysk wglądu, ale raczej w rygorystycznym procesie tworzenia znaczenia.