- Kolejność wzajemnego zrozumienia: Doświadcz tego w młodości - część 1
- Artykuł analizujący przyczyny nieporozumień między pokoleniami na podstawie przykładu nieudanej komunikacji między 40-letnim celebrytą a 20-letnią kobietą. Wskazuje, że błędne przekonanie o „rozumieniu”, bez uwzględnienia różnych kontekstów historycznych
Kontynuując z części 1...
Myśl: Jeśli najpierw uświadomisz sobie, że to jedyne życie, jakie żyjesz
Chociaż to badanie przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, w procesie poszukiwania korepetytorów dla dzieci potwierdzono związek z wstydem rodziców To znaczy, że tożsamość rodzica jest nierozerwalnie związana z sukcesami i porażkami dziecka, a słaby wynik dziecka jest interpretowany jako sygnał porażki, jako że rodzic nie wypełnia swojej roli. Być może pamiętają oni momenty, w których ich własne pragnienia, dotyczące pieniędzy czy wykształcenia, zostały pokonane i porzucone, dlatego próbują przekazać swoje przesłanie, jako rodzice, starsze osoby, przechodnie, tej jedynej kobiecie w wieku 20 lat, która miała szansę, której oni sami nie mieli.
Jasne jest, że sednem sprawy nie jest to, jak autentyczna i szczera była intencja i treść przekazu. Chodzi o to, że rozmowa była skierowana do życia kogoś innego, niż ja, dlatego zamiast oceniać i osądzać mówiącego, lepiej byłoby wykazać się odrobiną cierpliwości i poczekać. Myślę, że taka cierpliwość to właśnie postawa, którą powinien wykazywać się dorosły w dzisiejszych czasach.
Wszyscy żyjemy swoje pierwsze życie. To nasze pierwsze dwudziestolecie, czterdziestolecie, nasze pierwsze doświadczenie roli rodzica. Dlatego nie ma potrzeby, abyśmy się wzajemnie rozumieli lub oczekiwali zrozumienia. Wydaje mi się, że bardziej chodzi o refleksję nad sobą i dążeniem do samorozwoju.
Chociaż napisałam to w obszerny sposób, podobną treść udostępniłam w tym czacie. Byłam bardzo zdenerwowana i trzęsły mi się ręce. Obserwując aktywność (?!) czterdziestoletniej aktorki w moim wieku, myślałam: "Czy kiedykolwiek w życiu tak bardzo pragnęłam być przyjaciółką tej osoby, że chciałam natychmiast przerwać rozmowę i zadzwonić?", a z drugiej strony zastanawiałam się, czy ja sama nie jestem taka sama, w chwili, gdy wyraziłam chęć uczestnictwa w rozmowie.
W ten sposób, w pośpiechu, podzieliłam się myślą: "Musimy najpierw zastanowić się, czy mamy prawo do osądzania i oceniania", po czym przez jakiś czas siedziałam oszołomiona. A potem otrzymałam wiadomość, która pomogła mi przestać żałować i martwić się tą sytuacją.
Co w mojej niedoskonałej historii było dla niej cennym doświadczeniem? I czy ja, pisząc to, mogę powiedzieć, że jestem spokojna… Znowu zaczęłam się zastanawiać.
Komentarze0