Byungchae Ryan Son

Jak wygląda życie w agencji reklamowej? -2

  • Język oryginalny: Koreański
  • Kraj: Wszystkie krajecountry-flag
  • Inne

Utworzono: 2024-04-29

Utworzono: 2024-04-29 14:25

Poprzednia część (część 1)

Uwolnienie się od starych założeń

W rzeczywistości obawiam się, że moje wypowiedzi na temat reklamy mogą sprawiać wrażenie, że obejmują one wszystko. W praktyce tak nie jest. Reklamy są tworzone z tak wielu różnych celów i znaczeń, a ja osobiście skupiłem się na „wartości”. I te doświadczenia z przeszłości jako producent programów publicystycznych stanowią rdzeń tego wyboru.

W tamtych czasach, przeprowadzając wywiady z osobami znajdującymi się w różnych sytuacjach, często zauważałem, że ich rzeczywistość znacznie różniła się od lakonicznych haseł i treści artykułów, które media używały do ​​jej przedstawienia. Sprawy takie jak intrygi i przemoc między byłymi gangsterami a buddyjskimi mnisi, przywłaszczenie pieniędzy na utrzymanie przez urzędnika z wioski Haeanam na zakup motocykla Harley-Davidson, pięcioletnia działalność nauczyciela języka angielskiego z zagranicy będącego poszukiwanym przez Interpol przestępcą seksualnym wobec dzieci itd.

Powyższe przykłady mogą wydawać się jedynie drażliwymi tematami, ale przytoczyłem je, ponieważ dotyczą osób, z którymi na co dzień się spotykamy i z którymi wchodzimy w interakcje.

Rzeczywistość ludzi jest różnorodna, sprzeczna i przede wszystkim różni się od tego, co widzimy z zewnątrz.

Te poszczególne, trudne do prostego ujęcia aspekty, łączą się w jeden fenomen społeczny, a media przekazują go w sposób uproszczony, używając łatwych słów i wyrażeń. Ludzie kształtują na podstawie tych artykułów swoją świadomość świata, a to z kolei staje się podstawą oceny i argumentacji.

Patrząc wstecz, zdałem sobie sprawę, że tworząc reklamy, postrzegałem świat klienta na podstawie tych fragmentarycznych informacji. Do tego dochodziła obsesja na punkcie oryginalnych pomysłów, przekonanie, że klient będzie zainteresowany tym, co uważam za ciekawe. Przez kilka lat konsekwentnie tworzyłem wyniki, bazując na tego typu pomysłach. Wtedy jednak odkryłem punkt, który w tym specyficznym świecie reklamy, w którym się znajdowałem, nigdy nie był kwestionowany, co doprowadziło mnie do podjęcia innej decyzji.

W związku z tym ponownie zdecydowałem, że głównym przedmiotem moich badań będą zainteresowanie i obserwacja codzienności ludzi oraz rozmowy z nimi. Aby dowiedzieć się, jak wartość produktu/usługi, w którą wierzy klient, jest doświadczana w rzeczywistości, postanowiłem wkroczyć w codzienne życie potencjalnych klientów, zrozumieć kontekst, w którym się znajdują, i stworzyć mechanizm pozwalający uzyskać dane do oceny wartości.

W ten sposób, z dziwną nazwą Reason of creativity, w 2017 roku bezustannie odwiedzałem szefów i dyrektorów zagranicznych i krajowych agencji reklamowych. Doświadczyłem wielu odmów, a czasem i kpin, ale z drugiej strony miałem nadzieję. „Za granicą będzie inaczej. Zagraniczne agencje reklamowe będą w stanie to zrozumieć?”, liczyłem na to.

I w tym dniu rozmowa z innymi dyrektorami kreatywnymi na festiwalu reklamy potwierdziła, że wcześniejsza decyzja o samodzielnym rozpoczęciu pracy była słuszna.Przyjaciel z Tajlandii rzucił mi żartobliwą uwagę, że skoro tak bardzo interesuję się codziennością ludzi, to „zostałbyś świetnym politykiem”.

W ten sposób doświadczyłem kolejnego, własnego kroku.


P.S. Na koniec chciałbym podzielić się ogólnymi informacjami z wywiadu z osobą odpowiedzialną za markę w poprzedniej firmie, która rocznie wydawała na marketing setki milionów wonów. W tamtym czasie marka prowadziła szeroko zakrojoną kampanię reklamową (produkcja i emisja reklam telewizyjnych oraz treści cyfrowych) we współpracy z dużą, kompleksową agencją reklamową.

"Sama reklama jest całkiem dobra. Jednak naszymi głównymi klientami są osoby w wieku 20-30 lat, które generują opłaty, a dziwnym trafem to młodzi ludzie w wieku 10-19 lat są najbardziej zainteresowani naszą reklamą… Prezes agencji reklamowej jest moim znajomym na Facebooku, a kiedy czytam jego wpisy na temat naszej reklamy, w których chwali się sukcesem kampanii dzięki wspaniałemu klientowi… szczerze mówiąc, denerwuje mnie to. To my wydaliśmy pieniądze, a wpływ na sprzedaż jest niewielki, a oni świętują sukces…"

Komentarze0